Obaj zawodnicy Repsol Hondy finiszowali na podium w swoim domowym wyścigu MotoGP, Grand Prix Katalonii. Broniący tytułu Marc Marquez minął linię mety na drugiej pozycji, tuż przed startującym z pole position Danim Pedrosą.
Po trzecie w tym sezonie podwójne podium motocykliści Repsol Hondy sięgnęli walcząc o zwycięstwo niemal od startu do mety, awansując dzięki temu odpowiednio na trzecie i czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej MotoGP.
„Jestem bardzo zadowolony z samego wyścigu bo w trakcie weekendu zaliczyłem aż pięć wywrotek, z czego aż cztery w sobotę i było to dla mnie trudne mentalnie – powiedział Marquez. - Zespół bardzo mi jednak pomógł, dzięki czemu odzyskałem wiarę w siebie i miałem zaufanie do motocykla. Przed startem mówiłem sobie, że nie zmieniłem się od poprzedniego sezonu i nadal nigdy się nie poddaję. To miało dla mnie duże znaczenie. Wystartowałem celując w zwycięstwo. Miałem szczęście bo po starcie uderzył we mnie Petrucci, ale utrzymałem koncentrację. Przebiłem się na drugie miejsce, ale nie byłem w stanie walczyć o wygraną. To szalony sezon. Ciekaw jestem, co wydarzy się podczas kolejnej rundy.”
„Cieszę się z podium, bo wywalczenie takiego wyniku w MotoGP zawsze jest bardzo trudne – dodaje Pedrosa, który razem z Marquezem został po wyścigu w Barcelonie na poniedziałkowe testy. - Podium i pole position przed własnymi kibicami to wspaniały rezultat, choć szczerze mówiąc liczyłem dziś na więcej. Warunki były jednak bardzo trudne, szczególnie dla opon z uwagi na wysokie temperatury i niską przyczepność. Jechałem na prowadzeniu, ale wiedziałem, że Dovi jest tuż za mną i oszczędza opony. Końcówka nie była łatwa, ale najważniejsze, że jesteśmy na podium, a w klasyfikacji generalnej wszystko jest jeszcze możliwe.”
W klasie Moto2, w której wszyscy zawodnicy korzystają z silników z drogowego modelu Honda CBR600RR, wygrał młodszy brat Marca Marqueza, Alex. W Moto3 kolejną wygraną dla Hondy wywalczył Hiszpan Joan Mir. Kolejna runda MotoGP już dwa dwa tygodnie w holenderskim Assen.