Świeżo upieczony motocyklowy mistrza świata klasy MotoGP Marc Marquez oraz jego kolega z ekipy Repsol Honda, Dani Pedrosa, nie ukończyli niedzielnego wyścigu o Grand Prix Australii. Na starcie na torze Phillip Island zabrakło także zwycięzcy sprzed dwóch lat, Cala Crutchlowa z zespołu LCR Honda.
Crutchlow przewrócił się podczas piątkowych treningów w bardzo szybkim, pierwszym zakręcie imienia innej gwiazdy Hondy, pięciokrotnego mistrza świata Micka Doohana. Brytyjczyk trafił do szpitala w Melbourne ze złamaną kostką i choć jest już po operacji, to jednak opuści najbliższy wyścig w Malezji, gdzie zastąpi go były mistrz świata Moto2, Niemiec Stefan Bradl.
Weekend Marca Marqueza, który do Australii przyleciał prosto po wywalczeniu w Japonii piątego tytułu mistrza MotoGP, przebiegał z kolei niemal idealnie, aż w samego wyścigu. Hiszpan był najszybszy w kwalifikacjach, a następnie od startu jechał w grupie walczącej o zwycięstwo. Niestety, na szóstym okrążeniu w tyle koło jego Repsol Hondy uderzył Francuz Johann Zarco, zmuszając mistrza świata do wycofania się z wyścigu. Do mety nie dojechał także jego zespołowy kolega, Dani Pedrosa, który przewrócił się po nietypowym uślizgu przedniego koła podczas hamowania na wprost do nawrotu Hondy.
„W pierwszej chwili nie rozumiałem co się stało i byłem zły, bo poczułem uderzenie w tył motocykla – wyjaśniał Marc Marquez. - Musiałem wycofać się z wyścigu z powodu pękniętego siedzenia i kiedy obejrzałem w garażu powtórkę wszystko stało się jasne. Jechaliśmy w tunelu aerodynamicznym za Jackiem Millerem i dojechaliśmy do pierwszego zakrętu bardzo szybko. Ktoś mógłby powiedzieć, że Johann powinien był wziąć to pod uwagę, ale dla mnie to był zwykły incydent wyścigowy. Najważniejsze, że nic nam się nie stało. Byłem dziś w stanie walczyć o zwycięstwo, więc to bardzo pechowe zakończenie wyścigu, ale jeśli za rok też będę mógł zdobyć tytuł w Japonii a później nie ukończyć wyścigu w Australii, to podpisuję się pod tym w ciemno. Teraz skupiamy się na kolejnej rundzie.”
Najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem Hondy był w Australii Włoch Franco Morbidelli, który prowadzi w walce o tytuł debiutanta roku. Mimo pechowego weekendu na torze Phillip Island Honda nadal prowadzi w klasyfikacji producentów z przewagą 39 punktów na 50 możliwych jeszcze do zdobycia. Repsol Honda nadal jest z kolei na czele klasyfikacji zespołowej, w której jej przewaga wynosi 16 oczek.
W klasie Moto2, w której wszyscy zawodnicy korzystają z silników z drogowego modelu Honda CBR600RR, triumfował Brad Binder z RPA. W Moto3 na drugim stopniu podium stanął startujący Hondą Włoch Fabio Di Giannantonio, z kolei jego zespołowy kolega, Hiszpan Jorge Martin, dzięki piątej pozycji powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej do dwunastu punktów. Honda prowadzi w klasyfikacji producentów z przewagą 41 oczek na 50 możliwych do zdobycia, a ekipa Fausto Gresiniego, w której startują Martin i Di Giannatonio, ma już zapewniony tytuł mistrzowski w klasyfikacji zespołowej.